wszyscy w około chorują, a mi bardzo długo udawało się uniknąć wszelkich infekcji i przeziębień, do teraz...
Od wczoraj czuję się kiepsko z powodu strasznego kataru. na szczęście na razie na inne dolegliwości nie narzekam, ale przez katar boli mnie głowa i nie mam na nic siły... Moje ambitne plany prasowania ubranek maleństwa i spakowania torby do szpitala na razie muszą poczekać.
Cieszę się za to bardzo, bo udało mi się pozałatwiać praktycznie wszystko co miałam zaplanowane przed porodem, więc teraz mogę spokojnie siedzieć w domku, wygrzewać się w cieple i dbać o szybki powrót do zdrowia