Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
ja do 4mc ciąży miałam przeczucie że córka będzie, już nawet imię miałam wybrane, a tu niespodzianka-drugi syn ale przynajmniej będą mnie na rękach nosić
ja tam żadnego przeczucia nie mam, w pierwszej ciąży wydawało mi się, że będzie córka, ale zanim się dowiedziałam, to poroniłam, w drugiej to już nawet nie chciałam sobie nic wyobrażać i przeczuwać i całą ciążę przedygałam, teraz jest niewiele spokojniej
my też długo nie mogliśmy się zdecydować jakie imię wybrać. dla dziewczynki miało być Gabrysia. Przeszukałam w internecie mnóstwo stron z imionami i jakoś mam wrażenie że dla dziewczynek są jakby ładniejsze... Wahaliśmy się między Olkiem, Frankiem, Czarkiem a Wojtusiem i po burzliwych naradach, padło na Franka Do porodu jeszcze 5 tyg zostało, ale już jesteśmy gotowi na jego przyjście
u nas różnica wieku będzie 4lata, więc Filipek już jakoś ogarnia ten temat cały czas się pyta kiedy ten braciszek z brzuszka wyjdzie, tłumaczymy mu też,że już niedługo mama pojedzie na kilka dni do szpitala. Ja mam na 15stycznia
Czas ucieka jak szalony pamiętam dzień jak robiłam test i strasznie płakałam bo nie byłam zadowolona z nowej wieści.. a teraz nie mogę posiadać się z radości jak przy każdej wizycie u lekarza widzę swojego maluszka Całą ciążę przechodziłam praktycznie bezobjawowo (oprócz rosnącego brzuszka ). Ani razu przez całą ciążę nie wymiotowałam, może dlatego że nie umiem Jedynie przez pierwsze 3 miesiące miałam chlebo-wstręt. Jak miałam zrobić sobie kanapki do pracy to byłam chora... Za to drożdżówki i słodkie bułeczki pasowały Teraz już na końcówce męczy mnie zgaga i wieczorem jak się położę to ból pleców. No i oczywiście nocne kulanie się i niemoc w zaśnięciu, gdy mąż przewraca się już na drugi boczek. Byłam wczoraj u lekarza i Maja waży już 3100g Mój mały bąbelek Nie mogę się już doczekać kiedy ją wezmę na ręce No ale zostały mi 4 tygodnie, do 7 stycznia. I lepiej żeby mała żaba sobie jeszcze posiedziała w brzuszku do nowego roku, bo inaczej będzie miała rok w plecy..
ja w pierwszej ciąży codziennie jadłam naleśniki, taki apetyt na nie miałam teraz z kolei codziennie musze zjeść z kilogram mandarynek albo jabłek w obu ciążach w ogóle nie wymiotowałam, teraz za to, przy tej końcówce strasznie bolą mnie plecy i krocze przy chodzeniu, więc staram się chodzić jak najmniej. Fizycznie jednak czuje się znacznie gorzej w porównaniu z pierwszą ciążą... Teraz sapie jak lokomotywa, ciężko mi się oddycha, w nocy wstaje do łazienki z 5-6razy, a synek tak się wierci, że momentami aż to boli...
Nic nie mówicie o mandarynkach i jabłkach dzień bez tego to dzień stracony a dodatkowo faktycznie apetyt na rzeczy znane z dzieciństwa ostatnio "chodziła" za mną galaretka w cukrze i barszcz ukraiński